Tak było - tak jest - tak będzie...
Wystawa Michała Wasążnika mogłaby być tylko pewnym dokumentem. Ale oglądając zdjęcia grup ludzi sprzed kilkudziesięciu lat, chcąc nie chcąc stajemy się uczestnikami sytuacji, które zostały przez fotografa uchwycone. Zostajemy „wkręceni” zastanawiając się w czym ucze-stniczymy? Czego jesteśmy świadkami po latach? Zdajemy sobie po chwili sprawę, że jest to nie tylko dokument i reportaż, ale opowieść o paradoksie czasu i znaczeniu chwil. Kiedy Faust wypowiada słynne verveile doch! stara się zatrzymać to, co jeszcze czyste i niepowtarzalne. Fotografia reportażowa jest wielowymiarowym spełnieniem tego życzenia i potwierdzeniem strasznej prawdy, że zdjęcia są jedynym śladem i dowodem, że wcześniej było inaczej niż sobie wyobrażamy. Że rzeczywistość potoczyła się własnym biegiem mając niezwykle proste początki, zakładające często coś innego. Dlatego powrót do przeszłości w prezentowanych na przestrzeni dekady w Galerii Rozruch wystawach wywołuje skojarzenia kulinarne o smaku słodko-gorzkim. Słodkim, ponieważ sięga lat młodości i czystych ideałów lat 70. XXw., gorzkim, ponieważ weryfikuje wszystko okresem ponad 4 dekad, często gwałtownych przemian społe-cznych, obyczajowych i ekonomicznych. Kiedy równo 10 lat temu prezentowaliśmy wystawę „Nowy Świat”, opowiadała ona o transformacji ustrojowej. Już wtedy Wasążnik z dużym dystansem, a chwilami ironią „łapał” absurdalną rzeczywistość ulic polskich miast; upstrzonych plakatami i rysowanymi kredą na murach hasłami. „Nowy Świat” był rejestracją różnorodnych obietnic, od reklam po politykę, polskiej mutacji budzącej się demokracji i kapitalizmu.
„Tak było” jest wystawą – prequelem. Opowiada o wydarzeniach poprzedzających obietnice. Oglądamy znowu zdjęcia z różnych miast Polski: Warszawy, Krakowa, Wrocławia i Częstochowy, stajemy się mimowolnymi świadkami, jak wtedy młody fotograf, zbiorowych wydarzeń z przełomu lat 70. i 80. ubiegłego już wieku.
Wszędzie młodzi ludzie, często uczestniczą w koncertach, protestach, a nawet mszach polowych. Często pozują... Wydaje się to naturalne, jednak najciekawsze jest niewidzialne. Tym ukrytym, nawet nie do końca uświadomionym eonem jest tożsamość pokoleniowa. Poczucie budzącej się siły pokolenia 20-30-parolatków. To zatrzymanie chwili w momencie kontestacji. Nowe pokolenie ma poczucie własnej drogi. Wie, że musi ona być inna. Paradoks czasu polega na tym, że marzenia, zwłaszcza te niespełnione, budzą niedosyt, nie przemijają. Kiedy zastanowimy się, czy tak było, by połączyć z - tak jest, zastanówmy się czy to aby na pewno jest prosta przyczyna i skutek dziejowych przemian. Jak wiele na drodze czasu pojawiło się czynników, które wpłynęły na aktualną rzeczywistość. Oczywiście widzimy, że nikt nie trzyma komórek, nie było Internetu, w takim razie co łączy tych ludzi? Jak potrafili dokonać zmian?
Co tak naprawdę emanuje z oglądanych zdjęć? Czy czujemy empatię z tym pokoleniem czy obojętność i dystans?
Dlatego wystawa Michała Wasążnika jest równocześnie pytaniem o przyszłość - Jaka będzie? I o teraźniejszość - Na jakim etapie jesteśmy i czego się nauczyliśmy? Bo każde „tak jest” stanie się kiedyś tytułowym „tak było”.
Jest nie tylko znakomitym dokumentem pokazującym wybraną rzeczywistość PRL-u, który opowiada o wektorach świadomości zbiorowej polskiego społeczeństwa, poczuciu wolności z widocznymi formami aktywności czerpiącej z zachodniej popkultury, ale ukrytym moralitetem (na moment przed kolejnym etapem, którym będzie powstanie Solidarności). Postawione pytania o kondycję, samoświadomość i odpowiedzialność pokoleń są odwieczną stałą częścią pętli czasu, a im bardziej są widoczne, stają się nie tylko zwiastunem przemian, ale należą już do realnej przyszłości.
Witold Zakrzewski Kurator Wystawy